21 lipca 2015

Jak oszczędzać na ubraniach?


To pytanie zadawałam sobie gorączkowo kilka lat temu w momencie, kiedy większość oszczędności przeznaczałam na ubrania. Od kiedy pamiętam, w mojej szafie było tyle rzeczy, że z trudnością się domykała. Przeprowadzkę do nowego miejsca uznałam więc za dobry moment do zmiany swojego podejścia wobec zakupów. Z częścią tych doświadczeń chciałabym się z Wami podzielić.

Ten artykuł dedykuję przede wszystkim dwóm grupom kobiet:
• tym, które zastanawiają się, jak zacząć wydawać mniej na ubrania i dodatki,
• oraz poszukującym dodatkowych sposobów na oszczędzanie w garderobie.


Etap I: Przekonaj samą siebie

Najbardziej skutecznym sposobem na zminimalizowanie wydatków związanych z ubraniami jest ograniczenie ich kupowania. Brzmi dość logicznie, ale to najtrudniejsza sztuka do opanowania. Z resztą samo słowo "ograniczenie" budzi negatywne odczucia. Czytając podobne sformułowania, zawsze towarzyszył mi smutek i zrezygnowanie. "Ale jak to, mam się pozbawić jednej z ulubionych rozrywek? Nie umiem żyć bez zakupów". Oczywiście bardzo łatwo zwizualizować obraz siebie jako usychającej z tęsknoty do zakupów i odbywającej ubraniowy odwyk za karę. Nie tędy jednak droga. 

Do zmiany postępowania nie przekona nas nikt inny, jak my same. Czy naprawdę chcemy oszczędzać czy zmusza nas do tego obecna sytuacja życiowa? Może lepiej byłoby poszukać dodatkowych źródeł dochodu niż próbować na siłę nakłonić do wyrzeczeń, do którym nie jesteśmy w pełni przekonane. Dlatego samo podejście do zakupów jest tak ważne. 

Jeśli chcemy wydawać mniej na ubrania, to powinnyśmy rozważyć dokonanie zmian w swoim zachowaniu jako konsumentek. Nie mam na myśli tutaj zakupowego detoksu, dlatego że niewielu osobom takie skrajności wyszły na dobre. Przykładowo przez kilka miesięcy nie wydałam ani złotówki na powiększenie zasobów swojej garderoby. Bardzo doskwierał mi wtedy głód zakupów i po wyznaczonym terminie odrabiałam "zaległości". Stopniowe zmiany dają lepsze efekty od radykalnie podjętych.


Etap II: Uporządkuj swoją szafę

Sprzątanie jest podstawowym działaniem, które pozwala zweryfikować ilość posiadanych rzeczy oraz ich użyteczność. Wiem, że z niektórymi zbyt trudno się rozstać przy pierwszych porządkach i proces pozbywania się ich potrafi się znacznie wydłużyć. Proces selekcjonowania znakomicie opisała blogerka Style Digger w swojej książce

Miałam w szafie pewną dżinsową spódniczkę mini, rarytas znaleziony w kartonach na strychu. Pięknie starzejący się dżins, wszystkie szwy bez zarzutu, sprawny zamek, do tego właściwy rozmiar- wydawać by się mogło, że trafiłam idealnie. Do czasu, kiedy w niej nie usiadłam, bo spódniczka zaczynała wtedy podjeżdżać pod sam biust i z długości mini robiła się mini-mini... Ze względu na sentyment, nie byłam jej w stanie ot tak wyrzucić. Ani za pierwszym razem, ani drugim, ani trzecim... chyba dopiero za piątym. Tak, jak wcześniej wspomniałam- nie jestem zwolenniczką krańcowych zachowań i nie nakłaniam do wyrzucenia większości rzeczy na poczet ściśle określonej liczby. Regularnie prowadzone gruntowne porządki są w stanie zdziałać o wiele więcej.

Wiecie co jest najlepsze w sprzątaniu garderoby? Wreszcie na światło dzienne wychodzą nasze ulubione rzeczy, zagubione dotąd w zwałowisku nielubianych modeli. A więcej miejsca oznacza także łatwiejszy do nich dostęp i skrócenie procesu poszukiwań konkretnej sztuki.


Etap III: Pozbądź się tego, czego nie potrzebujesz

Po twórczych porządkach nadszedł czas na rozważenie, co zrobić z powstałą stertą ubrań i dodatków, które nie przeszły selekcji. Najłatwiej wyrzucić je na śmietnik albo do kontenera. Pamiętajmy o alternatywach do tych działań. Jeśli rzeczy są w dobrym stanie, to można rozważyć:
sprzedaż lokalną (OLX, pchli targ, wyprzedaże garażowe), albo internetową (Vinted, Allegro),
wymianę w gronie zaufanych osób, np. z siostrą, przyjaciółkami albo uczestnictwo w stacjonarnych imprezach typu swap (nie polecam raczej wymian przez Internet, bardzo łatwo trafić na oszustów),
oddanie ich w dobre ręce (np. do domu dziecka, domu samotnej matki).

Jeśli stan tych ubrań jest kiepski, a w okolicy funkcjonuje schronisko dla psów, to warto zapytać, czy nie będą ich potrzebować np. jako posłań dla zwierząt.


Etap IV: Dbaj o to, co posiadasz

Innymi słowy: przedłużajmy życie swoim ulubionym przedmiotom. Damy jednocześnie pstryczek w nos korporacjom odzieżowym, które próbują nas do tego zniechęcać i pielęgnują konsumpcyjne podejście do ubrań. To naturalne, że ubrania się zużywają, ale jest szereg sposobów na niedrogą naprawę, a i przy odrobinie zapobiegliwości, będą one rzadziej konieczne. Oto, jakie zabiegi sama stosuję: 

• ubrania piorę zgodnie z oznaczeniami na metce, dostosowując temperaturę do najwrażliwszej z rzeczy,
• okrycia wierzchnie zanoszę do pralni chemicznej,
• posiadam mały przybornik krawiecki, który pozwala mi na dokonanie drobnych poprawek tj. przyszycie guzika, zacerowanie dziurki itd.,
• regularnie zanoszę buty do szewca, aby wymienił w nich fleki i co sezon wymieniam wkładki w obuwiu,
• stosuję impregnaty i kremy pielęgnujące do skórzanych: torebek, obuwia, pasków, rękawiczek, itd.,
• korzystam z dobrodziejstw pokrowców na ubrania,
• biustonosze piorę ręcznie i zbrodnią byłoby dla mnie wrzucanie ich do pralki,
• zmechacone swetry traktuję golarką do ubrań (koszt kilkunastu złotych),
• poważniejszych napraw, jak w przypadku rozdartej podszewki w sukience, dokonuję na maszynie (stębnówce albo owerloku),
• jeśli zachodzi taka potrzeba, to torebkę z zepsutym zapięciem lub naderwany szwem zanoszę do kaletnika.

Nie są to wszystkie możliwe sposoby i z pewnością wielu z nich jeszcze nie znam... Czuję, że muszę poszerzyć swoją wiedzę na ten temat i w przyszłości poświęcić mu oddzielny wpis.


Etap V: Kontroluj wydatki

Po oczyszczeniu szafy i pozostawieniu jedynie ulubionych rzeczy zastanówmy się nad swoimi rzeczywistymi potrzebami oraz, czy są konieczne dodatkowe zakupy. U mnie ilość dołów znacznie przekroczyła ilość gór strojów, dlatego na liście zakupów znalazły się białe, bawełniane t-shirty, które pasują do każdych spodni i spódnic. Warto sporządzić listę zakupów i dać jej odpocząć na tydzień w szufladzie, aby wykluczyć chwilowe zakupowe zachcianki (zasada 7 dni jakoszczędzaćpieniądze). Zakupy realizujmy tylko z listą i nie dawajmy sobie przyzwolenia na zakup czegoś nieprzewidzianego. 


Etap VI: Nie rezygnuj z jakości

Nie gódźmy się na kompromisy i ustępstwa jeśli chodzi o jakość ubrań. Jeśli wymarzyliśmy sobie bawełniane spodnie, a na metkach widnieją same 100% Polyester, to nie zadowalajmy się parą pierwszą z brzegu i szukajmy dalej. W stacjonarnym sklepie wywracajmy ubrania na lewą stronę, by ocenić szwy i wykończenie, a także sprawdzajmy skład surowcowy. Z zakupami internetowymi bywa w tej kwestii trudniej, bo zdarza się, że w opisie produktu nie ma wzmianki o zastosowanym materiale. Bądźmy zatem czujni i nie dajmy się oszukać. Jeśli trafi się już felerny towar, to nie miejmy skrupułów, by go zwrócić.


Zdroworozsądkowe i racjonalne podejście jeszcze nikogo nie sprowadziło na złą drogę. Idea slow fashion oraz proekologiczne zachowania są dobrymi nawykami w codziennym życiu. Myślę, że połowę sukcesu przynosi osobiste przekonanie o tym, że nie potrzebujemy takiego zatrzęsienia ubrań i możemy się bez nich obyć. Wymaga to dużej siły woli, ale jeśli już stałyśmy się jej posiadaczkami, to nawet najbardziej przemyślane kampanie marketingowe nie będą nas w stanie przekonać.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajne porady i myślę, że naprawdę stosowanie się do nich pozwala na lepszą organizację szafy :)

    OdpowiedzUsuń