24 czerwca 2015

Rzecz o wegetarianizmie


Ostatnio pod jednym z wpisów na portalu społecznościowym rozgorzała dyskusja na temat wegetarianizmu. Powodem tej zaciętej wymiany poglądów stało się oficjalne ogłoszenie użytkowniczki X przejścia na bezmięsną dietę. Niewątpliwe ten temat jest dość kontrowersyjny, bo dotyczy osobistych przekonań i za każdym razem budzi spore emocje. Mimo iż nie jestem wegetarianką, postanowiłam rozważyć pojawiające się w tej dyskusji argumenty i spróbować zrozumieć zachowanie zarówno wegetarian jak i zwolenników jedzenia mięsa.


Z CZYM TO SIĘ JE?

Zacznijmy od definicji, którą podaje nam na talerzu Wikipedia:

Wegetarianizm – świadome i celowe wyłączanie z diety mięsa (w tym ryb i owoców morza); może również wiązać się z unikaniem innych produktów pochodzenia zwierzęcego, w szczególności pochodzących z uboju. Wegetarianizm może być wybrany z pobudek moralnych, zdrowotnychekologicznych, bądź ekonomicznych.


Nasze przekonania, a więc także rodzaj diety, jaki prowadzimy, znajdują się w sferze tzw. danych wrażliwych, czyli "w grupie szczególnie chronionych danych osobowych". Dyskusje na temat (nie)jedzenia mięsa są zatem z góry skazane na klęskę i prowadzą do podziałów. Czyż tak nie jest?


ODWIECZNY BÓJ

Granica merytorycznej wymiany poglądów została już dawno przekroczona, a i umiejętność inteligentnej obrony swojego zdania- głęboko pogrzebana. Tak łatwo jest popadać w skrajności i wyzbyć się tolerancji wobec wyborów drugiego człowieka. Odnoszę wrażenie, że wegetarianie i zjadacze mięsa toczą ze sobą odwieczny, nierozstrzygnięty bój. Zarówno jeden obóz, jak i drugi uzbraja się w coraz to nowe argumenty mające zranić przeciwnika i wdeptać go w ziemię. Pytam się w duchu- po co tyle agresji?

Staram się obiektywnie, bez faworyzowania i niezdrowych emocji zrozumieć powody, dla których ludzie zostają wegetarianami albo pozostają przy jedzeniu mięsa. Obie strony są przekonane o słuszności swojego zdania:

Wegetarianie:
 chcą być lepszymi, doskonalszymi osobami
 są wrażliwi na krzywdę zwierząt i czują się za nie odpowiedzialni
 są bardziej świadomi tego, co jedzą


Jedzący mięso:
 nie czują potrzeby zostania wegetarianami i znajdują inne formy samodoskonalenia
 są świadomi tego, że "coś umiera, aby mogło żyć coś"
 są przywiązani do kulturowych tradycji żywieniowych


WOLNOŚĆ WYBORU I SZACUNEK

Zwolennicy jarskiej i mięsnej diety mają takie samo prawo do pochwały wyznawanej przez siebie filozofii oraz świadomej obrony swojego zdania. Jednak obie te postawy dają początek fanatykom, którzy uzurpują sobie prawo do określania siebie jako lepszych od reszty społeczeństwa, wytykania błędów i wywierania nacisków. Niektórzy na siłę próbują zmienić nawyki swojego otoczenia, co spotyka się z zupełnie odwrotną reakcją. 

Warto zwrócić również uwagę na to, co wydawać by się mogło oczywiste- nie każdy jest gotów na poniesienie nowych wyrzeczeń. Przejście na dietę wegetariańską wymaga chęci, silnej woli, zmiany stylu życia (często wbrew domownikom), dodatkowego nakładu czasu, pieniędzy oraz fachowej wiedzy z zakresu żywienia. Podobnie jak nie każdy wegetarianin ma ochotę na zmianę filozofii, którą się kieruje, a wraz z nią preferencji żywieniowych. Każda jednostka świadomie wybiera to, co w aktualnym momencie życia najlepiej do niej pasuje i uszanujmy te wybory. 


Nie jestem wegetarianką dla tego samego powodu, dla którego wegetarianin nie jest weganinem, a weganin frutarianinem. Nie czuję takiej potrzeby. Nie zaglądam wegetarianom do talerzy, toleruję ich wybór i nie staram się ich nakłonić do powrotu do mięsnej diety. Uważam, że wegetarianizm jest wtedy sensowny, kiedy zostanie podjęty dobrowolnie, z pełną świadomością jego korzyści i zagrożeń, bez nacisków ze strony innych wyznawców tej filozofii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz