16 października 2015

Przyzwolenie na niechlujność

Według naukowców, przesypiamy aż 1/3 swojego życia. Doliczając do tego czas spędzony w czterech kątach, robi się z tego całkiem pokaźna suma. Kiedy wracamy ze szkoły, uczelni bądź pracy, jak najszybciej chcemy zrzucić niewygodne rzeczy i natychmiast zmyć makijaż. W domu nie musimy być tak perfekcyjne i nienaganne. Wygoda i luz liczą się do tego stopnia, że czynimy sobie niepisane przyzwolenie na chodzenie w bylejakości i bycie niechlujną. Czy tak odpychający anturaż nie czyni z nas abnegatek? 


• W CZYM CHODZIMY PO DOMU I W CZYM ŚPIMY?

"Ciuchy po domu" stanowią jakby oddzielną kategorię w naszej garderobie. Nieprzypadkowo ich humorystyczny potencjał dostrzegli twórcy strony o tej samej nazwie. Znajdziemy na niej zdjęcia starych, zmechaconych, wymiętych dresów, poplamionych nie-wiadomo-od-czego, z wypchanymi kolanami. Podomek w kwiatowy motyw, pamiętających czasu PRL-u. Wielkich jak namiot, spranych, bawełnianych t-shirtów ze śmiesznymi nadrukami i gdzieniegdzie nadprutym szwem. Aseksualnych majtek w odcieniu wypadkowym cotygodniowego prania, z wystającą gumą i nadprutym elementem, który kiedyś być może był koronką. Grubych, nieapetycznie wyglądających skarpet, dziurawych i często nie do pary albo cielistych, zrolowanych do połowy łydki antygwałtek, noszonych do odkrytych, domowych pantofli. O tych ostatnich można napisać prawdziwy elaborat! Zdezelowane, znoszone, całosezonowe klapki, jakieś marketowe ochłapy z promocji. Bambosze ze sztucznej wełny, wspaniała kolonia bakterii i smrodu. Tandetne papucio-bambosze w kształcie łap zwierzaka dorwane na targowisku albo chińskim markecie - niechciany prezent gwiazdkowy od zatroskanej ciotki.

Do nich można dołączyć wizerunek rozwichrzonych, układających się w stronki, przetłuszczonych włosów, podkrążone oczy, niedokładnie zmyty makijaż i odpryskujący lakier na paznokciach z dużym odrostem. Tak wyglądamy w domowych pieleszach.


• SKĄD POJAWIŁO SIĘ PRZYZWOLENIE NA NIECHLUJNOŚĆ?

Ja również mogę uderzyć się w pierś i zakrzyknąć "mea culpa!", bo wiem, że zdarza mi się chodzić w ten sposób po domu... W gronie bliskiej rodziny tego wstydu nie czuję (a może powinnam...). Z drugiej strony, gdyby wpadli do mnie niezapowiedziani goście, dalsza rodzina czy nawet obcy ludzie, czułabym się zażenowana swoim wyglądem.
Pomyślmy, jak się prezentujemy, odbierając przesyłki od kuriera czy listonosza. Sądzę, że o naszym widoku w domowych ciuchach potrafiliby wiele powiedzieć i niekoniecznie byłyby to przyjemne komentarze.

Sięgając pamięcią, byłam nauczona oszczędzania lepszych jakościowo, elegantszych ubrań i zakładania ich tylko na uroczyste okazje. Po przyjściu do domu od razu się przebieraliśmy w zwykłe, codzienne rzeczy, które z czasem ulegały coraz większemu wyeksploatowaniu, co było dość zrozumiałe. Czasem zbyt mocno przywiązywaliśmy się do tych ubrań, by móc je ot tak wyrzucić, dlatego cerowaliśmy je i naprawialiśmy. Ta ostatnia nauka była w gruncie rzeczy dobra.

Minęły lata i coś mnie tknęło, by zastanowić się, dlaczego tak się dzieje, że pozwalamy sobie na niechlujny wygląd. Czy to kwestia wychowania? Przyzwyczajenia? A może tego, że wolimy stroić się dla obcych ludzi niż swojej rodziny, partnera czy nawet samych siebie... 


Przyznam, że zawsze imponował mi wygląd starszych ludzi, który na co dzień chodzili skromnie ubrani, ale zawsze w wyprasowanych koszulach i materiałowych (nie dresowych) spodniach, albo klasycznych spódnicach. Wyrażali w ten sposób szacunek do otoczenia, bez względu na to, czy mieli do czynienia z księdzem, lekarzem czy kilkuletnią wnuczką. I w tym uosabiała się ich klasa, dzięki której dodawali też sobie pewności siebie i powagi.


• JAKIE POWINNY BYĆ DOMOWE UBRANIA?

Teraz czas na zabawę pod tytułem: co by było, gdybym była projektantem w firmie z nieograniczonym budżetem, która chciałaby zmienić domowe nawyki ubraniowe Polaków. Na początek podzieliłabym je na trzy typy:
 codzienne,
 nocne,
 robocze.

Ostatnią kategorią raczej bym się nie zajmowała, gdyż tę funkcję z powodzeniem pełnią podniszczone rzeczy, które ludzie na pewno posiadają w swoich domach. (sugerowałabym tylko jeden taki zestaw, schowany w pudełku w garażu albo w piwnicy). 


Ubrania nocne (nightwear, nighties, sleepwear) i codzienne (loungewear*):

 wykonane z przyjemnego w dotyku, przewiewnego materiału, łatwego w konserwacji,
 porządnie wykończone, bez zbędnych dodatków krawieckich,
 ich krój nie powinien prowadzić do opinania się ani uciskania ciała w żadnym miejscu,
• dostosowane do pory roku, a więc pojawiłaby się wersja letnia, zimowa i ewentualnie przejściowa,
 przewidziane dla różnych grup wiekowych: dzieci, młodzieży, dorosłych; ich wygląd i formy odzieżowe byłby z nimi skorelowane.
*Loungewear ma dodatkowo cechy stroju sportowego - w końcu w domu nie tylko "leżymy i pachniemy", ale spędzamy w nim czas dość intensywnie np. na porządkach albo pilnując kilkuletniego dziecka.

Przygotowałam kilka tablic z inspiracjami, które mogą stać się dla kogoś punktem odniesienia w poszukiwaniach. Pamiętajmy o tym, że nie musimy kropka w kropkę kopiować (i koniecznie kupować) pozycji znajdujących się w zestawieniu. Chodziło mi raczej o uchwycenie charakteru samej klasycznej piżamy i domowego stroju. Więcej moodboardów w stylistyce innej niż klasyczna odnajdziecie na moim Pintereście.

I rząd od lewej: 1 | 2 | 3 | 4 II rząd: 5 | 6  | 7 | 8  III rząd: 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 - tutaj podobna  IV rząd: 15 | 16 - H&M | 17 | 18

I rząd od lewej: 1 | 2 | 3  II rząd: 4 - Alexis ss 2012| 5 | 6 | 7 III rząd: 8 | 9 | 10 | 11  IV rząd: 12 | 13 | 14 | 15 | 16


• DOSTĘPNY ASORTYMENT I JAKOŚĆ WZORNICTWA

Pod kątem ułożonych tablic z inspiracjami, dokonałam ogólnego przeglądu rzeczy dostępnych stacjonarnie (w moim, rodzinnym mieście) oraz w popularnych sklepach internetowych.

LISTA SKLEPÓW STACJONARNYCH/INTERNETOWYCH DOSTĘPNYCH W PL:

 Victoria's Secret,
 La Perla,
 Simone Perele,
 Gatta,
 Intimissimi,
 Esotiq,
 Triumph,
 Taubert,
 Cawo Frottier,
 DKNY,
 Vamp!,
 Oysho,
 Tk Maxx,
 H&M (jesienią 2015r. pojawiła się kolekcja premium quality),
 COS,
 KappAhl,
 Lunaby,
 Zalando,
• i podobne.

INNE ALTERNATYWY:

• zagraniczne wojaże, które są wspaniałą okazją do nabycia wysokiej jakości produktów, o lepszym wzornictwie, w krajach, gdzie odbywają się wyspecjalizowane pokazy mody (np. bielizny) i panuje długa tradycja koronkarska - chociażby francuskie butiki,
• próba samodzielnego szycia na maszynie, ewentualnie zlecenia swojego projektu sprawdzonej krawcowej albo współpraca z projektantem.


WNIOSKI:

• duży rozstrzał cenowy: albo coś jest tanie i kiepskiej jakości, albo drogie i luksusowe,
• brakuje średniej półki cenowej, która oferowałaby ubrania codzienne i nocne z dobrą proporcją jakości do ceny (dla każdego też ta średnia półka oznacza z resztą co innego),
• krajowe wzornictwo piżam stoi na bardzo niskim poziomie; o tandecie świadczą kiepskiej jakości wykończenia i przaśne nadruki; szkoda, że polscy producenci nie mają takiej finezji przy tworzeniu klasycznych piżam, co bielizny erotycznej, bo na asortyment tego ostatniego działu nie mamy co narzekać (!)
• masowa produkcja (najczęściej w krajach azjatyckich),
• "uniwersalne" kroje przypominają bezkształtne worki,
• niewielka ilość sklepów zajmuje się działem loungewear; zamiast tego najczęściej obecna jest linia basic,
• bardzo ograniczona dostępność dobrych jakościowo pantofli dziennych i nocnych.


Z autopsji wiem, że nie jest łatwo zejść ze ścieżki niechlujności, gdyż jest to najprostsza z możliwych dróg. Zmiana obranego kierunku wymaga wysiłku, samozaparcia i zmiany podejścia do swojego domowo-bieliźnianego anturażu. Najlepiej motywują do tego zakupy dobrych jakościowo ubrań i bielizny, których noszenie sprawia przyjemność i nie wywołuje dyskomfortu. One z pewnością nas zmotywują. Natomiast listę sklepów warto skopiować na dysk i w wolnej chwili przestudiować pod kątem swoich własnych upodobań i możliwości. Ułatwi ona późniejsze poszukiwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz